Archive for May, 2016

h1

Piotr Fronczewski, Marcin Mastalerz – Ja, Fronczewski

May 6, 2016

fronczewskiOpis (matras.pl):

Nie ma Polaka, który nie znałby tego pięknego głosu. Znaku rozpoznawczego najwszechstronniejszego polskiego aktora, wybitnego w każdym swoim wcieleniu: teatralnym, filmowym, telewizyjnym, kabaretowym. Niezapomniany Pan Kleks, zwariowany pan Piotruś i tragiczny Edyp. Szpicbródka, Franek Kimono i jeden z najlepszych Hamletów w historii polskiego teatru. Aktor wyczynowiec, który zagrał w swoim życiu kilkaset ról, w każdą wkładając całe swoje mistrzostwo. Aktor, który czytając książki o Harrym Potterze, ożywił je lepiej niż hollywoodzkie filmy. Ale to przede wszystkim ciepły, skromny człowiek, patrzący na swoje dokonania z dystansem i przymrużeniem oka. Piotr Fronczewski szczerze opowiada o swoim dzieciństwie na gruzach zburzonej Warszawy, niezwykłej relacji ze 103-letnią mamą, o rodzinie, przyjaciołach, miłości do motocykli, debiucie scenicznym w wieku 11 lat i doświadczeniu starości na scenie oraz poza nią. Ta rozmowa to pasjonująca wycieczka przez najciekawsze momenty historii polskiego kina i teatru ostatniego półwiecza, ale też spotkanie z człowiekiem, który dzieli się swoją mądrością życiową w sposób żartobliwy, nienachalny i budzący szczerą sympatię.

Ocena: 9/10

Byłem bardzo zaskoczony, gdy dostałem w prezencie tę książkę. Dlaczego Fronczewski? Co mnie obchodzi biografia jakiegoś aktora. Ok, oglądałem Pana Kleksa, Rodzinę Zastępcza i jeszcze parę filmów z jego udziałem. Mogłem sobie wyobrazić, że jest to szanowany aktor ze ‘starej szkoły’. Ale ani nie darzyłem szczególną sympatią jego samego, ani też nie interesuję się na co dzień tą dziedziną. Ot, lubię chodzić do teatru i do kina.

Jeszcze bardziej byłem zaskoczony tym, jakie wrażenie od pierwszych stron zrobił na mnie ten wywiad. Przez całą książkę nie natknąłem się na żadną rzecz, która by nie pasowała do całości. Panowie poruszyli mnóstwo tematów, bardzo luźno ze sobą powiązanych, a w każdym z nich znalazło się coś ciekawego i wartego wspomnienia.

Bardzo polecam.

h1

Glukhovsky Dmitry – Metro 2035

May 6, 2016

metro_2035Opis (insignis.pl): 

Miejsce człowieka nie jest pod ziemią. Żyjecie w tunelach jak robaki! Tu nie ma dla nas jutra. Metro to cmentarz. Nie będziemy tu ludźmi. Nie stworzymy niczego nowego. Nie rozwiniemy się. Chorujemy tu. Wyradzamy się. Nie ma powietrza. Nie ma miejsca. Jest ciasno.
Trzecia wojna światowa starła ludzkość z powierzchni Ziemi. Planeta opustoszała. Całe miasta obróciły się w proch i pył. Przestał istnieć transport, zamarła komunikacja. Radio milczy na wszystkich częstotliwościach. W Moskwie przeżyli tylko ci, którzy przy wtórze syren alarmowych zdążyli dobiec do bram metra. Tam, na głębokości dziesiątek metrów, na stacjach i w tunelach, ludzie próbują przeczekać koniec cywilizacji. W miejsce utraconego ogromnego świata stworzyli swój własny ułomny światek. Czepiają się życia i ani myślą się poddać. Pewnie marzą o powrocie na powierzchnię – kiedyś, kiedy obniży się poziom radiacji. I nie tracą nadziei na odnalezienie innych ocalałych…
Metro 2035 kontynuuje historię Artema z pierwszego tomu kultowej serii. Na tę książkę miliony czekały przez całe dziesięć lat, a prawa do tłumaczenia wydawnictwa wykupiły na długo przed jej ukończeniem. Metro 2035 jest przy tym książką niezależną i również od niej można zacząć przygodę z cyklem Glukhovsky’ego, który podbił serca czytelników w Rosji i na całym świecie.

Ocena: 8/10

Mam bardzo mieszane uczucia pisząc ocenę do tej książki. Tym bardziej, że czytać skończyłem parę miesięcy temu więc moja opinia nie jest wyrażana ‘na świeżo’. I chyba dobrze. Miałem chyba zbyt wygórowane oczekiwania co do trzeciej części – czytając, irytowałem się, że schemat się powtarza, że tak naprawdę to treść mnie nie zaskakuje, itd. Ale jednak teraz, w miarę upływu czasu, moje wrażenia są coraz bardziej pozytywne. A to chyba też dobrze świadczy o książce. Fajnie, że każda część trylogii jest tak bardzo inną książką. Często jest tak, że kolejne części jakiegoś cyklu są po prostu kontynuacją historii. Tutaj kolejny raz mamy świat metra, kolejny raz bohater podróżuje. I to tyle. Reszta jest totalnie inna. Tym razem autor pokazuje nam kulisy świata, który opisywał wcześniej. Zabiera nas też na zewnątrz. I tak jak obiecał – wywraca nasze wyobrażenia o świecie metra o 180 stopni.
Teraz pozostaje mi zadać sobie pytanie – czy sięgać po pozycje innych autorów, którzy wykorzystali świat stworzony przez Glukhovsky’ego w swoich historiach, czy też zakończyć na wizji opowiedzianej w trylogii?