W tajemniczych okolicznościach ginie mieszkaniec wsi położonej na skraju Kotliny Kłodzkiej. Jego sąsiadka, Janina Duszejko, emerytowana nauczycielka i obrończyni zwierząt, wpada na pewien trop, który zdradza policji. Nikt jednak nie chce uwierzyć w jej teorię. Policjanci uważają ją za niegroźną ekscentryczkę, która zatraciła się w swym zamiłowaniu do astrologii.
Okoliczności następnego morderstwa powodują jednak, że coraz więcej osób zaczyna słuchać Janiny Duszejko uważniej…
Cytaty:
Stary sposób na senne koszmary jest taki, że trzeba je opowiedzieć na głos nad otworem ubikacji, a potem spuścić wodę.
Miały cztery nogi te pokraczne figury, a na nich tkwił szałas z oknami strzelniczymi. Ambony. Zawsze mnie ta nazwa zdumiewała i denerwowała. Bo czego nauczało się z tych ambon? Jaką głosiło ewangelię? Czy to nie szczyt pychy, nie diabelski pomysł, żeby miejsce, z którego się zabija, nazwać amboną?
Przyglądałam się ze spokojem, jak obraz Borosa Sznajdera, entomologa i tafonoma, blaknie i rozwiewa się, zostaje z niego tylko siwy warkoczyk, wiszący w powietrzu, absurdalny. Wszystko przeminie.
Mądry Człowiek wie o tym od samego początku i niczego nie żałuje.
Ocena: 8/10
Pierwsze spotkanie z twórczością Olgi Tokarczuk wywołało u mnie mieszane uczucia. Rozczarowanie: książkę czyta się niby dobrze, ale jak to się mówi – “szału nie ma”. Z drugiej strony jeśli ostatnie 200 stron (na 314 w sumie) czytam na jedno posiedzenie bo nie mogę się doczekać co będzie dalej, to chyba świadczy o tym, że książka jest warta poświęcenia jednego popołudnia ;).