Archive for May, 2011

h1

Robert Ludlum “Testament Matarese’a”

May 2, 2011

Opis:

Brandon Scofield i Wasilij Taleniekow to dwaj zakonspirowani agenci wrogich sobie rządów. Przebiegli, doświadczeni i śmiertelnie niebezpieczni darzą się czystą nienawiścią. Okoliczności zmuszą ich, by zwarli szyki przeciwko wspólnemu nieprzyjacielowi. Trwa zimna wojna. Dwa tajemnicze morderstwa wstrząsają rządami USA i ZSRR. Podejrzenia wywiadowców kierują się na dwóch superagentów, rozpoczyna się nagonka… Ścigany przez Politbiuro Taleniekow, były oficer KGB, dowiaduje się o istnieniu tajemniczej organizacji Matarese’a, której działania mogą zagrozić kruchej równowadze między mocarstwami. Sam, osaczony przez dawnych współpracowników, nie wygra — potrzebuje pomocy. Jest tylko jedna osoba zdolna wesprzeć Taleniekowa w walce z potężnym ugrupowaniem, którego członkowie zasiadają na najwyższych rządowych stanowiskach. Ale czy po latach nieustającej wojny, Taleniekow i Scofield będą umieli się porozumieć? Jak długo przetrwa tymczasowe zawieszenie broni. Jedna z najlepszych i najbardziej dopracowanych powieści Ludluma, znakomity szpiegowski thriller z wyraziście zaakcentowanymi postaciami i skomplikowaną fabułą rozgrywający się na tle wydarzeń okresu Zimnej Wojny.

Ocena: 9/10

Po trylogii z Bourne’em w roli głównej, sięgając po książkę Ludlum’a mam całkiem spore wymagania. No i Testament Matarese’a chyba tym wymaganiom nie sprostał. Skąd w takim razie tak wysoka nota? Otóż mimo pewnego niedosytu, nie za bardzo potrafię się przyczepić do czegokolwiek w tej książce. Wartka akcja, całkiem spore tomisko, więc nie kończy się za szybko, nie ma nudnych przestojów. Dzięki dwóm równorzędnym bohaterom, możemy śledzić historię dwutorowo (to jest naprawdę fajny zabieg). A moje czepialstwo dotyczy tylko tego, że będąc całkiem fajną książką, Testament Matarese’a nie jest książką o Bourne’ie – i tyle!