Archive for April, 2011

h1

Steve Berry “Dziedzictwo templariuszy”

April 18, 2011

Opis:

Cotton Malone, były agent specjalny w służbie Departamentu Sprawiedliwości USA, wiedzie obecnie spokojny żywot kopenhaskiego antykwariusza. Jednak, kiedy ktoś atakuje jego dawną przełożoną, Stephanie Nelle, Malone postanawia jej pomóc. Stephanie stara się rozwiąząć tajemnicę skarbu templariuszy, która przez całe wieki mamiła i rozbudzała wyobraźnię uczonych oraz szarlatanów. Ten sam cel znacznie mniej szlachetnymi środkami próbuje osiągnąć Raymond de Roquefort, fanatyk dysponujący całkowicie mu posłuszną armię zamachowców.

Ocena: 9/10

Druga książka Berry’ego, po którą miałem okazję sięgnąć. Kolejny raz jestem zadowolony, że to zrobiłem. Szybko, bez przynudzania, z ciekawostkami (warto przeczytać końcowe strony wyjaśniające granicę pomiędzy faktami a fikcją literacką. Jeśli chodzi o głębsze przemyślenia w kwestii wiary to można…, ale chyba nie o to chodzi w tego typu rozrywce – ot kolejna luźna teoria na temat Zmartwychwstania.

h1

Kinga & Chopin “Prowadził nas los”

April 7, 2011

Opis:

Dzienniki z podróży dookoła świata, którą odbyli Kinga Choszcz i Radosław Siuda. Z dwoma plecakami i sześciuset dolarami wyruszyli autostopem z Nowego Jorku i rozpoczęli poznawanie niezwykłej ilości krajów, ich kultur i przede wszystkim ludzi. Podróż trwała pięć lat, materiał, który zebrali podróżnicy był tak obszerny, że książka niniejsza zawiera tylko wybrane fragmenty treści zamieszczonych wcześniej w internecie. Autorzy otrzymali za swoją podróż Kolosa – najbardziej prestiżową nagrodę podróżniczą w Polsce.

Ocena 10/10:

Oto wpadł mi  w ręce bardzo prosty sposób na to, żeby zwiedzić prawie cały świat (bez Afryki) w dwa dni.  I nie chodzi o to, żeby wziąć przewodnik turystyczny i popatrzeć na zdjęcia zabytków z różnych zakątków globu. Jeśli stawiamy na to, żeby poznać ludzi, zobaczyć jak żyją, samemu doświadczyć trudów i radości regionalnych społeczności, to zdecydowanie powinniśmy tę książkę przeczytać. Jedyne co mnie momentami drażniło, to niewiarygodne zbiegi okoliczności, niekończące się szczęście i troszeczkę lekceważący stosunek do zagrożeń. Reszta to po prostu rewelacja, a poziom mojej zazdrości sięgnął niebotycznych wyżyn już gdzieś w połowie książki. Ech… polecam!

h1

Igor Zalewski “Ogólna teoria wszystkiego”

April 7, 2011

Opis:

Zbiór przezabawnych, błyskotliwych tekstów, dających więcej przyjemności niż seks i zwalczających depresję skuteczniej niż prozac. Książka powinna być przepisywana przez lekarzy osobom, które dopadł globalny pesymizm. Autor łączy angielski humor z polską rzeczywistością i doprawia ten koktajl kilkoma obrazkami z dalekiego świata. Świeże i przenikliwe. Lektura doskonała i na poranną sesję w toalecie, i na grecką plażę. Każdą inną sesję i plażę również.

Ocena: 10/10

Humor angielski? Jak najbardziej. Przecież to  ‘Clarksonizm’ w najczystszej postaci! Powinni tę książkę przetłumaczyć i sprzedawać na Wyspach – Jeremy miałby solidną konkurencję. Ja chcę więcej!