Archive for November, 2014

h1

Dmitry Glukhovsky – Metro 2033

November 16, 2014

metro_2033Opis (merlin.pl):
“Słońce na twarzy, świeże powietrze w płucach, trawa pod stopami?
Słyszałem o takich rzeczach, żyję w świecie bez nich, w świecie pod ziemią. Nie pamiętam życia sprzed wybuchu. Byłem małym chłopcem, kiedy mnie ocalili.
Czy te rzeczy mogą wrócić? Taką mam nadzieję.
Lecz teraz? jedyne, czego się boję, to przyszłość.”
Rok 2033. W wyniku konfliktu atomowego świat uległ zagładzie. Ocaleli tylko nieliczni, chroniący się w moskiewskim metrze, które dzięki unikalnej konstrukcji stało się najprawdopodobniej ostatnim przyczółkiem ludzkości. Na mrocznych stacjach, rozświetlanych światłami awaryjnymi i blaskiem ognisk, ludzie ci próbują wieść życie zbliżone do tego sprzed katastrofy. Tworzą mikropaństwa spajane ideologią, religią czy po prostu ochroną filtrów wodnych… Zawierają sojusze, toczą wojny.
WOGN to wysunięta najbardziej na północ zamieszkała stacja metra. Kiedyś była jedną z najpiękniejszych, a po zagładzie przez długi czas pozostawała bezpieczna. Teraz pojawiło się na niej śmiertelne niebezpieczeństwo.
Artem, młody mężczyzna z WOGN-u, otrzymuje zadanie: musi przedostać się do legendarnej stacji Polis, serca moskiewskiego metra, aby przekazać ostrzeżenie o nowym niebezpieczeństwie. Od powodzenia jego misji zależy przyszłość nie tylko peryferyjnej stacji, ale być może całej ocalałej w metrze ludzkości.
Dmitry Glukhovsky przez 30 lat swojego życia zdążył odbyć czteroipółletnią edukację w Izraelu, mieszkać rok w Niemczech i trzy lata we Francji. W jego CV znajdziemy pracę w Radio Rosja, stacji radiowo-telewizyjnej Deutsche Welle, w kanałach Euronews i Russia Today na stanowisku korespondenta akredytowanego przy Kremlu. W jego życiorysie zalazła się też praca w charakterze reportera wojennego w Abchazji i Izraelu – w mieście Kiryat Szmona, na które przypadło 80 procent ataków Hezbollachu.
Do legendy przeszły podejrzenia kolegów z Euronews o to, że Dmitry jest szpiegiem, ponieważ “człowiek nie może mieć 23 lat, znać 5 języków i nie pracować dla wywiadu”. Do jego planów należy przejechanie drezyną przez moskiewskie metro nocą w poszukiwaniu tajemnego podziemnego życia. Jego głowa aż pęka od pytań o to, jak będzie wyglądał świat po globalnej katastrofie, a w szczególności co stanie się z modelem zachowań społecznych po zdziesiątkowaniu rasy ludzkiej.
Dmitry Glukhovsky postarał się uzyskać odpowiedzi na te pytania, przeprowadzając apokaliptyczne eksperymenty na bohaterach swojej książki Metro 2033.

Ocena: 9/10
Ciekawe spojrzenie na świat, który mógłby tak wyglądać po totalnej katastrofie. Nie ma co ukrywać – wizja jest mroczna i naprawdę straszna. Chyba nigdy wcześniej nie czytałem książki, po którą wolałem sięgać przy dziennym świetle, a nie gdy wszędzie dookoła było już ciemno i jedynym źródłem światła była żarówka – jak w metrze ;). Jedyny minus to pewna monotonność, którą można odczuć w pewnym momencie czytania – powtarzający się schemat wydarzeń, o którym jednak mówi sam bohater, a więc efekt jest zamierzony. Nie każdy lubi czytać fantastykę z tworami, które nie istnieją w naszym świecie, ale wg mnie każdy powinien wyobrazić sobie jak czują się ludzie, którzy urodzili się pod ziemią, nigdy nie widzieli nieba i ich jedyną perspektywą jest życie w obrębie stacji metra.

h1

Jonasson Jonas – Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął

November 14, 2014

stulatekOpis (merlin.pl):
Niezwykła podróż szwedzkiego Forresta Gumpa po ostatnich stu latach losów świata. Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął to książka, która zaskakuje i bawi do łez. Tajemnicze zniknięcia, śledztwo, bandyci i krętacze, a przy tym wszystkim niefrasobliwy stulatek, przemierzający Szwecję w kapciach. Jest tu wszystko, co potrzeba, aby trudno było oderwać się od lektury.
Dziesięć dekad życia Allana Karlssona obfitowało w ciekawe wydarzenia – to człowiek, który jadł kolację z przyszłym prezydentem Trumanem, leciał samolotem z premierem Churchillem, pił wódkę ze Stalinem i poznał Mao Zedonga. Kiedy więc nadchodzi czas zdmuchnięcia stu świeczek na torcie podczas fety w domu spokojnej starości, Allan wymyka się przez okno i rusza w ostatnią życiową podróż… Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął to wspaniała ucieczka od szarej rzeczywistości.

Ocena 10/10:
Książka, na której trop wpadłem poprzez recenzję filmu. Całe szczęście, że film obejrzałem dopiero po przeczytaniu pierwowzoru. Napiszę tylko, że film jest mocno przeciętny. Ale za to książka… Gdy musiałem przerwać czytanie, żeby iść spać, a potem rano jechać do pracy, to uśmiechałem się, gdy tylko pomyślałem o czym czytam. Poleciłem tę książkę chyba wszystkim znajomym. Sposób, w jaki autor poprzez głównego bohatera połączył losy dyktatorów, prezydentów, supermocarstw i wielkich wynalazków jest doskonały. Czyta się lekko z nieznikającym z twarzy uśmiechem. To jest poprostu kilkaset stron dobrej zabawy napisane przez osobę z bogatą wyobraźnią i sporym dystansem do świata. Wyśmienite.

h1

Annie Hawes – W krainie oliwek

November 12, 2014

oliwkiOpis (merlin.pl):
Annie Hawes, Angielkę osiadłą we Włoszech, już mniej zdumiewa życie w Ligurii niż wtedy, gdy pierwszy raz przyjechała do tej krainy gór i gajów oliwnych. Jednak meandry życia zaskakują ją, ale i zachwycają tak jak dawniej. Annie jest dumną właścicielką domu w górach, którego dach jest w niebezpieczeństwie w wyniku działalności pewnych wygłodniałych chrząszczy. Ma też sąsiadów o nazwisku Zielone Cebulki, którzy uważają, że są prawowitymi właścicielami wioski o oryginalnej nazwie Koza Numer Jeden. Gdzie się bohaterka powieści nie ruszy, dzieje się coś ciekawego, a przecieranie pomidorów na passate w środku nocy w towarzystwie Ciccia, lokalnego mistrza kuchni, oraz randka z nim połączona z uszczelnianiem starego pieca na pizzę krowim nawozem to dopiero początek przygody. Ile jeszcze minie czasu, zanim rzeczywistość stanie się dla Annie normalnością i przestanie ją zadziwiać?

Ocena: 8/10
Bardzo przyjemna książka. Włoska kraina ukazana od tej przyjemnej, pozbawionej turystów, strony. Dostajemy obraz włoskiej wsi w pełnej krasie – pełnego opisów miejsc, ludzi zwyczajów, a nawet (a może przede wszystkim) jedzenia. Nie sądzę, żebym chciał zamieszkać na stałe, tak jak bohaterka, w takim otoczeniu. Ale spędzić tam dłuuugie wakacje, poczuć się mile widzianym gościem, a przede wszystkim spróbować wszystkich kulinarnych dzieł sztuki, które zostały opisane w tej książce – tego bym chętnie doświadczył. Nie polecam czytania z pustym żołądkiem :).

h1

Haruki Murakami – Na południe od granicy, na zachód od słońca

November 9, 2014

Layout 1Opis (merlin.pl):

Hajime i Shimamoto przyjaźnili się w dzieciństwie. Shimamoto, kiedy była mała, zachorowała na polio i od tego czasu miała sparaliżowaną jedną nogę. Hajime był jedynakiem, trochę rozpuszczonym i egoistycznym. Można powiedzieć, że byli zakochaną parą: po szkole godzinami słuchali razem płyt, rozmawiali i trzymali się za ręce. Potem ich drogi się rozeszły. Hajime jest już dorosły. Ma żonę, dwójkę dzieci, prowadzi bar jazzowy. Powodzi mu się nieźle i ogólnie można go określić jako “odnoszącego sukcesy mężczyznę w średnim wieku”. I wtedy w jego życiu, po dwudziestu pięciu latach ponownie zjawia się Shimamoto. Nie widzieli się od czasu, gdy mieli dwanaście lat. Już nie jest kaleką – miała operację i jej noga jest zupełnie sprawna. Hajime patrzy na nią zupełnie inaczej niż wtedy, kiedy słuchali razem muzyki. Teraz naprawdę dostrzega w niej kobietę. A Shimamoto najwyraźniej skrywa przed nim jakąś mroczną tajemnicę. Jest jednak przez to bardziej pociągająca. Hajime musi przemyśleć od nowa całe swoje życie i zastanowić się, czy warto ryzykować utratę pracy, dzieci, kobiety, z którą ożenił się może z miłości ale na pewno bez namiętności – by odnowić związek z pierwszą, prawdziwą ukochaną.

Ocena: 9/10

Wydaje mi się, że to jedna z tych książek, w której każdy czytelnik odnajdzie trochę własnych doświadczeń, niespełnionych marzeń, decyzji, których nie podjął. To jest właśnie mocna strona i umiejętność tego autora. Do mnie to trafia i nie mogłem przestać czytać odnajdując siebie, utożsamiając się i nie mogąc przestać myśleć o swoim życiu. Nie wszystko mi się w książce podobało. Niektóre opisy były dla mnie niepotrzebne. Część książki wydawała mi się zbyt wulgarna, inna zbyt mroczna i tajemnicza. Moim zdaniem wynika to trochę z kultury japońskiej. Ot, taki urok. Ale w ogólnej ocenie, książka wypada u mnie bardzo wysoko.