Opis (lubimyczytac.pl):
Po zdanym egzaminie adwokackim, świeżo upieczony mecenas Oryński ma zastąpić Chyłkę jako główna siła napędowa kancelarii Żelazny & McVay. Pierwsza sprawa, jaką poprowadzi, niechybnie zaważy na całej jego przyszłości zawodowej. Kordian nie ma jednak żadnego wyboru – zostaje zmuszony przez Piotra Langera, by podjąć się obrony pewnego chłopaka w Poznaniu. Co ich łączy? I dlaczego Langerowi tak zależy na jego obronie?
Siedemnastolatek oskarżony jest o wyjątkowo krwawe zabójstwo dwóch kolegów ze szkoły, które łudząco przypomina sposób działania Sadysty z Mokotowa. Nie ma alibi, plącze się w zeznaniach, a dowody przemawiają przeciwko niemu. Nawet Chyłka jest przekonana, że tej sprawy nie da się wygrać…
Ocena: 8/10
Mam z tym tomem mały kłopot. Mam wrażenie, że autor stawia przed czytelnikiem strasznie ciężkie pytania natury moralnej. Sam nie wiem czy chcę i czy potrafię na nie odpowiadać. Na ile jesteśmy w stanie poświęcić się dla drugiej osoby? Czy potrafilibyśmy zabić kogoś teoretycznie nie mając innego wyjścia? Czy ułatwiłoby nam decyzję gdyby po drugiej stronie stał ktoś na wskroś zły? No i druga sprawa – dość naiwne zachowanie naszej dwójki bohaterów gdy bez żadnego ale zaufali dobrze im znanemu psychopacie Langerowi. Jak to się niby miało skończyć dobrze? Końcówka jak zwykle z mocnym akcentem. No i największy plus tego tomu: Poznań :)) Akcja dzieje się w dużej części na naszym podwórku. To naprawdę daje dużą frajdę z czytania.