Historia Túrina i jego siostry Niënor – dzieci Húrina, człowieka, który śmiał się przeciwstawić Czarnemu Władcy – toczy się na długo przed wydarzeniami Władcy Pierścieni, w rozległej krainie za Szarymi Przystaniami, na ziemiach, po których chadzał niegdyś Drzewiec zatopionych podczas wielkiego kataklizmu, jaki zakończył Pierwszą Erę świata. W odległych czasach, gdy na Północy wznosiła się ogromna twierdza pierwszego Czarnego Władcy.
To opowieść o wojnie rozpętanej przez Morgotha przeciwko elfom i ludziom, o nienawiści i zemście, o odwadze i słabnącej nadziei, o strachu i o zmaganiu się z przeznaczeniem. O losach Túrina i Niënor, naznaczonych straszliwą klątwą Czarnego Władcy.
Dzieło, nad którym Tolkien pracował przez całe życie, doczekało się pierwszego wydania w ponad 30 lat od śmierci jednego z największych pisarzy XX wiek
Ocena: 7/10
Mam wrażeneie, że książka została napisana trochę na siłę i ma bardzo niewiele wspólnego z właściwym Tolkienem. Na pewno nie sposób nie docenić jej treści. Ogrom pracy włożony w zbudowanie świata elfów, krasnoludów i mrocznego Morgotha jest tytaniczny. Ale niestety język, którym została napisana książka nie ma nic wspólnego z tego co znam z “Władcy Pierścieni”. Mogę powiedzieć, że czytanie mnie męczyło. Nie mogłem na początku zorientować się w przedstawianych urywkach historii. Autor p między wątkami, starając się pokazać, że jego ojciec tak właśnie tworzył swój świat. Ale niestety książce to nie służy. Za to więc, że mogłem chociaż troszkę znowu przenieść się w świat Tolkiena wystawiam taką ocenę. Za talent pisarski syna chętnie wystawiłbym niższą.